Podsumowanie dzisiejszego dnia - REWELACJA!:))
Zaczelismy od poszukiwania delfinow - wyjazd o 8, kompletnie nikogo na plazy, tylko Hindusi i glownie rybacy wracajacy z polowu. Kiedy zobaczylismy lodke zaczelismy sie smiac - mala drewniana rybacka lajba a wlasciwie bardziej canoe jakies:)
Wodowanie metoda tradycyjna - na balach. Motorek z tylu i plyniemy.
Zrobilismy jedna dlugosc - do nastepnej (niezamieszkanej) plazy i nic... Zaczelismy wracac, nasz delfino-guru mowi - no dolphins today, bad luck.
No i wkurzony - tygrysow nie bylo, delfinow tez nie ma, jak zwykle nas zrobili w bambuko! A tu nagle... "mister,mister - look there" :)
Najpierw jeden, potem dwa, potem cale stado!
Cos przepieknego, mocny zwiazek z natura, bylismy tak blisko niedostepnych wodnych zwierzat, niesamowite wrazenie!
Tym fajniej, ze cala wyprawa udala sie przypadkiem - gosc z naszego hotelu mial kumpla ktorego kumpel z pobliskiej wioski ma licencje na szukanie delfinow. Musielismy dopytywac, reszta turystow na Palolem (jakies 30 osob max) raczej nie zobaczy tego co my, tutejsi rybacy nie maja pozwolenia na plywanie turystyczne.
Potem kajaki i plazowanie - spalilismy sie, a przy tak mocnych falach (swietne do surfingu) kajakowanie przypominalo bardziej rafting. Po duuzej fali w dosc glebokim miejscu Tomek odpuscil sobie juz zabawe a ja wybralem duzo plytsze obszary ;)
Jedzenie !
Jedzenie w indiach to temat rzeka. Jest pyszne i obrzydliwe (pikle). Generalnie bardzo ostre, duzo ryzu, chapati (chlebek), warzyw a z miesa wlasciwie tylko kurczak. na Goa i poludniu takze owoce morza. Slodycze przepyszne (barfi!). Do picia lassi (jogurt/mleko/owoce na zimno) albo np. soda z wyciskana limonka i cukrem.
Kazdy znajdzie dla siebie cos naprawde ciekawego. Tym lepiej, ze cena obiadu w miare dobrej restauracji to ok 10 zl.
Dzisiaj za krewetki z frytkami, warzywami + limonka do picia dalismy 7 zl :))
Takze dla jedzenia polecam przyjazd tutaj albo chociaz odwiedzenie indyjskiej knajpy (w Lodzi Ganesh np.)
Jutro wyjezdzamy z Goa, zal odjezdzac, naprawde. Jest tu wszystko - przepiekne czyste morze, drobny piasek, tanie i pyszne jedzenie, goraco i widoki doslownie rajskie!
Jedziemy do Pondy zobaczyc pola uprawne przypraw - wanilia, papryczki chilli itd, moze zaliczymy slonia :P A wieczorem powrot do smierdzacego Delhi..
Wierzac ze u Was wszystko dobrze, pozdrawiamy cieplo:)
PS. Lokalna krewetka w rybackiej lodzi:)