Jestesmy w koncu na Goa!
Dzien byl super dlugi i super podrozny - pobudka o 4 nad ranem, pcoiag o 5, potem 12h jazdy tymze pociagiem do Madgaon, nastepnie znalezli nas jacys Hindusi i podwiezli do autobusu pare kilometrow motorem. Jazda miala trwac 1 godzinke - 40 km...a trwalo ponad 2 :)
Dotarlismy do Palolem Beach, spac mielismy w Agondzie, pobliskiej plazy ale jak nam wytlumaczyli laskawcy lokalni - nie ma transportu o tej godzinie. Znalezlismy pokoj, komfort mocno sredni , grunt ze mamy wiatrak na suficie, w miare czysta wode i lozka :)
Kolacyjka wegetarianska (takie zalozenie na caly wyjazd) i mojito..za 5 zl sztuka!:)
Bialych jest troche, ale na szczescie nie tyle ilu sie spodziewalismy , jestesmy 2-3 tygodnie przed sezonem wiec naprawde tlumow nie ma.
Postanowilismy z Tomkiem opisac dokladniej Jacka Sparrowa, bo to jednak nietuzinowa postac :)
Jack Sparrow - a wlasciwie Terrance Alan Bradley, potomek irlandzkich emigrantow. Urodzil sie we wschodnich Indiach, miejscu ktore kocha kawe, stad jego zamilowanie do niej. W dziewczynie zakochany tylko raz w zyciu, posubil ja jednak jego wlasny ojciec :)
Terrance pije mocny alkohol od 6 roku zycia, przestal w wieku 37 lat (rok temu). Teraz tylko piwo i wino (czyli wg niego nic). Terrance zwiedzil cala Europe, zna historie Polski a nawet wie o Powstaniu w gettcie warszawskim! Gra na gitarze w kapeli rock'n'rollowej.
Od 15 last zyje w Bombaju z oprowadzania turystow po miejscach, do ktoryuch nie trafiliby dzieki przewodnikom. Zamierza wkrotce odwiedzic Polske!
Konczymy, do swiato i wiatrak tu wysiadl, internet moze lada chwila!
Jutro moze bedie wiecej czasu do pisania, dzis jestesmy padnieci
Pozdrawiamy:)
ps. Dzieki Blazej za cynk! ale niestety robota wzywa wiec tak czy siak 1 pazdziernika jestesmy w domu...