Uff, w koncu udalo sie dotrzec do internetu!
Drugi dzien w Chengdu rozpoczelismy niemal tak wczesnie jak planowalismy (niemal, poniewaz postanowilismy jeszcze jednak zjesc sniadanie co jest ewenementem na tym wyjezdzie) i pojechalismy autobusami do Centrum Pand.
Pierwsze wrazenie - wow! Drugie - wow! itd :)
To centrum to przede wszystkim olbrzymi teren, przepieknie urzadzony i ukwiecony park gdzie miesci sie muzeum pand, sklepiki z pamiatkami, jezioro, mnostwo sciezek i przede wszystkim wiele wybiegow i budynkow dla pand.
Byly tam pandy wszelakiej masci - czerwone i wielkie, wielkie zarowno te dorosle jak i zlosliwe maluchy :))
Niesamowite zwierzaki - ich zycie ogranicza sie do siedzenia w pozycji polezacej i wcinania pedow bambusa. Maja do tego spojrzenie ludzkiego "wiejskiego glupka" :P
Caly dzien tak siedza i jedza a jak im braknie to biora sie za najblizszy, nawet jesli bambus jest akurat jedzony przez kogos innego - tym samym jedna panda od drugiej dostaje czasami z piesci, kopniaka albo z kolana :)
Siedzielismy tam pare godzin, ciezko opisac nasze zadowolenie:)
Potem wrocilismy szybko do hotelu, obiadek i na dworzec. Jedziemy do Kunming.