W koncu udalo mi sie dorwac do internetu, wczesniej nie dzialal albo go wcale nie bylo ;)
Wiec tak szybiutko:
Ostatni dzien na rajskich plazach to glownie totalny luz, ostatnie zdjecia i spiewanie ;)
o 15 ruszamy sleeper busem do Hong Kongu. Autobus o pol klasy lepszy niz poprzednio, ale i tak lozka starczaja mi do kostek... Musze sie krzywic.
Smieszna sprawa bo podrozujemy z para Niemcow, z Niemka niestety nie udalo nam sie sensownie pogadac ale Niemiec okazal sie byc wyjatkowo otwartym i rozmowym facetem ;)
Dwa lata temu spedzil rok w Nowej Zelandii, a teraz robia wlasnie wycieczke dookola Azji. Przyjemnie, ale z tego co mowil mozna odniesc wrazenie ze zbyt wiele nie widzieli - raczej na zasadzie odhaczania kolejnych krajow.
Ciekawostka - lozka w autobusie sa przystosowane do Chinczykow, dla max 170 wzrostu. Nasz Niemiec mial ...204 cm :))) Good luck!
Jedziemy.